Teigenes Unhjemson. Teigenes Unhjemson.
310
BLOG

Recenzja książki bez fabuły

Teigenes Unhjemson. Teigenes Unhjemson. Społeczeństwo Obserwuj notkę 0

Książka bez fabuły wciąż może być ciekawa.
Wpadł mi ostatnio w ręce egzemplarz mało popularnego dzieła "Krytyka praktycznego rozumu" niejakiego Immanuela Kanta. Słowo "praktyczny", odmienione przez wszystkie przypadki, jest kluczowe dla zrozumienia niewielkiej jedynie ilości osób dyskutujących w kawiarniach (czy też barach szybkiej obsługi, w związki z przyśpieszonym tempem życia osób zajmujących się naukami ścisłymi) i Dyskusyjnych Klubach Książki o tej rozprawie. Nie jest to bowiem, jak moglibyśmy przyjąć a priori, kolejna książka przekształcająca lekko jedynie fabułę "Kodu Leonarda da Vinci", krytykująca rozum (i godność) czytelnika, a zbiór tez popartych argumentami logicznymi i przykładami (choć według niektórych przedstawicieli samozwańczej inteligencji to jedno i to samo). Ostatnią podobną pozycją na półce miejskiej biblioteki było "O metodzie" niejakiego Descartes. Jednak te dzieło było sprowadzone jedynie przez fakt, iż jedne z inicjałów dzielnego francuza - Rene Cartesius brzmią R.C - rosen-creutz, templariusze, magia, szatan, new world order.
Głównym wątkiem - i jedyną zauważalną przez laika - jest tzw. imperatyw kategoryczny.
"Postępuj tak, aby maksyma twojej woli zawsze mogła być uważana za podstawę powszechnego prawodawstwa."
Rozczulające rozważania etyczne są wspaniałą lekturą do poduszki. Zarówno dla par, jak i preferujących samotność. Ale uwaga! Nie polecam tego żonom biznesmenów! Przedsiębiorcy po przeczytaniu tej lektury często robią to, co powinni byli zrobić po przeczytaniu manifestu związków zawodowych.
Autor nie jest popularny w mediach. Nie było w ostatnich czasach żadnych pogłosek o jego romansach. Mimo tego, iż autor codziennie przechadza się w tym samym czasie i tych samych miejscach, tak że gospodynie domowe ustawiają zegarki, gdy Kant spaceruje, nie jest obserwowany przez paparazzich. Sam w sobie jednakowoż imperatyw kategoryczny nie daje możliwości stworzenia wątku kryminalnego. A szkoda, bo pewne sceny ("Jeżeli przyjaciel, z którym przebywasz i którego skądinąd lubisz...") objawiają naturalny talent autora w tworzeniu intryg. Mało emocjonujący styl życia autora idzie w parze z jego twórczością. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo